budzi mnie w nocy deszcz
jeszcze nigdy nie mnie tak nie budził
jak teraz
potem jest mi za gorąco
czuję się jak trup.
zarażam się jakąś dziwną chorobą czy ewoluuje.
mam na sobie swój własny śmród i niewygodę.
zapominam słów, bo niby w jakich kontekstach miałabym je pamiętać.
wkrótce wytworzymy nowy język.
na poziomie komunikacji
poruszamy się niewerbalnie,
własnie najbardziej boli mnie kiedy mówicie.
bo uruchamia się wtedy
pukiel pamięci i drażni
bezdyskusyjnie
powidoki osób.
mam tylko ten telfon martwy
i nadzieję że jeszcze będę mogła wrócić
do strzępów tam swojej tożsamości.
przewróciłam się dzisiaj.
starłam skórę.
moja krew nadal jest czerwona.
oto ja
wygnana z raju razem z wężem
mamy wspólną skórę
pokrywa nas łuska
pod łuską sączy się trutka
na szczury
żeby nie toczyły w nas chorób
kiedy je zjadamy.
przetrawione szczury wydalamy
daleko od plaż.
plaże są naszym schronem.
usmarowani w resztkach
detergentów
tuczymy się odpadkami
cywilizacji.
nienajedzeni
i głodni.